-
Technologiczna ewolucja samochodów elektrycznych
Ewolucja samochodów elektrycznych to nie tylko zmiana źródła napędu, ale również rewolucja w technologii stosowanej w motoryzacji. Ten artykuł skupi się na najnowszych osiągnięciach technologicznych, które czynią pojazdy elektryczne nie tylko ekologicznym wyborem, ale także zaawansowanymi technologicznie maszynami.
Jednym z kluczowych aspektów rozwoju samochodów elektrycznych jest postęp w dziedzinie baterii. Technologie magazynowania energii umożliwiają coraz większy zasięg pojazdów, a jednocześnie redukują czas ładowania. Badania nad nowymi rodzajami baterii, takimi jak baterie cienkowarstwowe czy stałe ogniwa paliwowe, mają na celu jeszcze bardziej zwiększyć wydajność i trwałość baterii.
Autonomiczna jazda to kolejny obszar, w którym samochody elektryczne osiągają znaczące postępy. Zaawansowane systemy kamer, czujników i sztucznej inteligencji umożliwiają pojazdom elektrycznym samodzielne poruszanie się po drogach, co nie tylko zwiększa bezpieczeństwo, ale także zapewnia wygodę dla kierowców.
Integracja samochodów elektrycznych z technologią internetową to kolejny krok w przód. Pojazdy te stają się częścią Internetu Rzeczy (IoT), co umożliwia zdalne monitorowanie i zarządzanie nimi. Aplikacje mobilne, umożliwiające zdalne sterowanie funkcjami pojazdu, śledzenie jego lokalizacji czy planowanie tras, stają się standardowym wyposażeniem nowoczesnych samochodów elektrycznych.
Warto również zauważyć, że postęp w dziedzinie materiałów lekkich, takich jak kompozyty węglowe czy aluminium, wpływa na efektywność energetyczną pojazdów elektrycznych. Lżejsze konstrukcje przekładają się na mniejsze zużycie energii, zwiększając jednocześnie zasięg pojazdów.
Podsumowując, samochody elektryczne to nie tylko ekologiczna alternatywa dla tradycyjnych pojazdów, ale także mobilne laboratoria nowoczesnej technologii. Postęp w dziedzinie baterii, autonomicznej jazdy, integracji z internetem oraz lekkich materiałów sprawia, że samochody elektryczne są jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się obszarów technologii motoryzacyjnej.
-
Nissan Leaf. Po 5 latach zasięg spadł do 60 km, za wymianę baterii zażądano równowartość…
Pasywnie chłodzone baterie Nissana Leafa nie lubią upałów. Boleśnie przekonał się o tym pewien Australijczyk, któremu w ciągu pięciu lat zasięg spadł ze 120 do poniżej 60 kilometrów. Po kolejnych 2 latach dealer zaproponował wymianę baterii, za którą wystawiono mu fakturę na równowartość 89 tysięcy złotych.
Wszystkie generacje Nissana Leafa – pierwsza, druga oraz najnowsza, e+ – posiadają baterie, które nie są aktywnie chłodzone. W gorącym klimacie może to przyspieszać degradację ogniw przekładającą się na utratę pojemności, w umiarkowanym „tylko” przegrzewanie się i wolniejsze szybkie ładowanie.
Wspomniany przez nas australijski inżynier, Phillip Carlson, kupił jeden z pierwszych modeli Nissana Leafa (2012) z baterią o pojemności 21 kWh (pojemność całkowita: 24 kWh). Zapłacił za niego równowartość 143 tysięcy złotych. Był zadowolony z elektrycznego napędu, ale nie mógł się nadziwić, że nie osiąga deklarowanych przez producenta 175 km zasięgu.
Nic dziwnego: realny zasięg Nissana Leafa (2012) wynosił 117 kilometrów.
Zgłaszał swój problem dealerowi, ale był regularnie informowany, że z Leafem wszystko jest w porządku. Po pięciu latach auto z trudem przejeżdżało 60 kilometrów na jednym ładowaniu.
Gdy minęły kolejne dwa lata (tj. w roku 2019) i zasięg spadł do 40 kilometrów latem i 25 kilometrów zimą (z ogrzewaniem), salon po raz pierwszy postanowił przyjrzeć się problemowi. Uznano, że w samochodzie należy wymienić baterię – właścicielowi auta wystawiono fakturę na równowartość 89 tysięcy złotych (33 385 dolarów australiskich) – rachunek można zobaczyć na stronie Daily Mail Australia.
Właściciel w niezbyt elegancki sposób odmówił salonowi („piss off”), a australijski oddział Nissana, który rozmawiał z dziennikiem, stwierdził, że „współpracuje z właścicielem, żeby zaadresować jego obawy”.
Dla porównania: na australijskim rynku wtórnym taki samochód można kupić za równowartość około 32 tysięcy złotych.
„Następny samochód? Tesla Model 3”
Carlson uznał, że problem z jego samochodem wziął się z faktu, że Leaf ma pasywnie chłodzoną baterię. Mimo szczerego wysiłku Nissana nie zniechęcił się do elektryków, postanowił jednak, że następnym autem będzie Tesla Model 3. Ma lepszy zasięg, lepsze wsparcie, baterie chłodzone cieczą, a producent wydaje się troszczyć o klientów.
Leafa uważa za „fantastyczny samochód”, ale nie jest już w stanie nim zbyt daleko jeździć…