Motoryzacja

Informacje ze świata motoryzacji

  • Motoryzacja

    Tesla, Volkswagen, General Motors i Ford ruszą z produkcją respiratorów

    Wszystko zaczęło się 19 marca, kiedy Elon Musk został zaczepiony na Twitterze przez pewnego użytkownika. Prosił on o przystosowanie fabryk Tesli do produkcji respiratorów, które są potrzebne natychmiast.

    Poprosił też Elona by nie był idiotą w kwestii koronawirusa, dodając że dzieje się ogromna katastrofa, a jeżeli nie wierzy – niech zapyta lekarzy. Na co Elon Musk odpisał, że… rozpocznie produkcję respiratorów, jeżeli będzie takie zapotrzebowanie.

    Natomiast niecałe 24 godziny temu, Elon Musk ogłosił, że odbył długą dyskusję inżynierską z firmą Medtronic na temat nowoczesnych respiratorów.

    Zespół Medtronic też podsumował rozmowę dziękując Muskowi za chęć rozwiązania problemu i dostarczania szpitalom oraz pacjentom narzędzi potrzebnych do ratowania życia.

    Firma Medtronic, zajmująca się technologią w służbie zdrowia, wydała też oświadczenie prasowe, że ciągle zwiększa produkcję respiratorów na całym świecie. Do tej pory, tj. 18 marca, udało się zwiększyć produkcję o 40%, w obliczu rosnącego zapotrzebowania na tego typu sprzęt.

    Wygląda więc na to, że współpraca z Elonem Muskiem i Teslą może stanowczo zwiększyć liczbę respiratorów dostępnych w szpitalach.

    Podobne decyzje podejmują też inni producenci. Volkswagen zapowiedział w piątek, że wykorzysta swoje drukarki 3D do produkowania respiratorów. Do pomocy ma się włączyć także Ford, General Motors, Ferrari oraz Nissan.

    Respiratory odgrywają kluczową rolę w leczeniu pacjentów z ciężkimi chorobami układu oddechowego, takimi jak COVID-19.

    Dzięki respiratorom płuca pacjenta mogą się regenerować, podczas gdy urządzenie oddycha za niego, dostarczając tlen. Bez respiratorów pacjenci z ciężką chorobą układu oddechowego mogą nie przeżyć.

    Volkswagen przekazuje maski ochronne

    Niemiecki producent zobowiązał się też dostarczyć ok. 200 000 masek ochronnych kategorii FFP-2 oraz FFP-3 dla niemieckich szpitali. Koncern podkreśla, że jest w ścisłej współpracy z ministrem zdrowia Jesenem Spahnem. Ponadto miasto Wolfsburg dostanie dodatkowe materiały medyczne.

  • Motoryzacja

    Branża motoryzacyjna w dołku

    Koronawirus wygnał kierowców z salonów nowych aut i przerzedził ruch w serwisach, chociaż koncerny motoryzacyjne błyskawicznie zaczęły sprzedawać auta przez internet, a pracownicy dilerów samochodowych czasem zabierają od klienta auta do naprawy – pisze piątkowa „Gazeta Wyborcza”.

    Pandemia koronawirusa postawiła branżę motoryzacyjną w Unii Europejskiej

    przed kryzysem bez precedensu – wskazało Stowarzyszenie Europejskich

    Producentów Samochodów (ACEA). Od tygodnia stopniowo produkcję samochodów

    zawiesiły już praktycznie wszystkie fabryki w Europie, a w ślad za nimi

    produkcje zawieszają lub przynajmniej ograniczają dostawcy części dla

    motoryzacji – czytamy w „Wyborczej”.

    Ograniczenia w zgromadzeniach – jak pisze dziennik – wymiotły też klientów z

    salonów motoryzacyjnych. Sprzedaż nowych samochodów praktycznie nie

    istnieje. Wydawane są jeszcze zamówione wcześniej pojazdy czy samochody do

    flot, ale już niewielka sprzedaż – powiedział gazecie Jakub Faryś, prezes

    Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).

    Robert Mularczyk z polskiego przedstawicielstwa Toyoty, która jako jeden z

    pierwszych u nas koncernów wprowadziła ofertę zakupu aut z domu przez internet,

    przyznał z kolei w rozmowie z „GW”: „przewidujemy, że w marcu

    sprzedamy o połowę aut mniej, niż planowaliśmy”. A jeden z

    przedstawicieli władz koncernu Renault ujawnił, że obecnie aż o 90 proc. spadły

    zamówienia na niektóre modele aut tej firmy – mówi.

  • Motoryzacja

    Przez koronawirusa o 55% zmalał ruch na polskich drogach

    GDDKiA wykazała, że przez koronawirusa o 55% zmalał ruch na polskich drogach! Badania przeprowadzano m.in. na drogach krajowych i autostradach.

    Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, natężenie ruchu zmniejszyło się nawet o 55% w porównaniu do okresu przed wprowadzeniem pandemii a potem epidemii koronawirusa.

    Porównane dane z tygodnia 16-22 marca z tygodniem 2-8 marca wykazały, że znacząco zmalał ruch na drogach krajowych, drogach ekspresowych oraz autostradach.

    Informacje z automatycznych stanowisk pomiaru ruchu przeprowadzone w ramach Generalnego Pomiaru Ruchu 2020 (GPR2020) wykorzystują czujniki ze stacji ciągłych pomiarów ruchu, stanowisk preselekcji wagowej oraz z bramownic kontrolnych systemu viaTOLL.

    I tak porównując poniedziałki 2 oraz 16 marca ruch zmalał o 25%. W kolejnym dniu tygodnia był mniejszy o 29%, natomiast w środę i czwartek równo o 30%.

    Natomiast w piątek 20 marca natężenie ruchu spadło o 33%, ale już w sobotę 21 marca o 46%.

    Największy spadek zanotowano w niedzielę 22 marca – porównując dane do 8 marca zanotowano aż 55-procentowe zmniejszenie pojazdów na drogach objętych badaniem GPR2020.

    Uśredniając powyższe dane na tygodniu ruch pojazdów spadł o około 30%, a w weekend o około 50 procent.

    Badania GPR2020 prowadzone są m.in, na odcinku S6 Gdynia Port – Gdańsk Południe, A4 Sidzina – Opatkowice, DK7 Nowy Dwór Mazowiecki – Łomianki, S8 Wrocław Psie Pole – Oleśnica Północ czy A2 Dębina – Krzesiny.

  • Motoryzacja

    Coraz bliżej cichej drogi

    Specjaliści z Politechnik Gdańskiej i Białostockiej zakończyli półroczne testy nowoczesnej nawierzchni drogowej, która m.in. obniża hałas. Choć wymaga jeszcze pewnych ulepszeń – to okazała się tak cicha, jakby ruch zmniejszył się aż czterokrotnie.

    Od 4 października ub. roku trwały testy 160 metrowego odcinka tzw. poroelastycznej nawierzchni ułożonej w Gdańsku na ul. Galaktycznej.

    Badania prowadzili specjaliści z Politechnik Gdańskiej i Białostockiej w ramach projektu SEPOR.

    Nad drogami tego typu prowadzone są eksperymenty w różnych częściach świata. Nie udało się jednak dotąd otrzymać nawierzchni wystarczająco trwałej.

    Celem prac jest opracowanie takiej drogi, na której powstaje znacznie mniej hałasu, która przepuszcza wodę, zapewnia dobrą przyczepność, a dodatkowo chroni przed pożarami paliwa, które ewentualnie wyciekłoby na ulicę.

    Polscy inżynierowie opracowali nawierzchnię drogową, w której ok. 20 proc. stanowi granulat gumowy, otrzymywany ze zużytych opon. To sprawia dodatkowo, że droga jest bardziej ekologiczna od standardowej, gdyż pozwala wykorzystać surowce wtórne.

    Naukowcy dysponują już wstępnymi wynikami. Okazało się, że trzeba jeszcze poprawić odporność nawierzchni. Ale już wiadomo, że pozwala ona bardzo mocno obniżyć hałas. Jak wyjaśnia kierujący projektem prof. dr hab. inż. Jerzy Ejsmont, spadek hałasu jest taki, jakby ruch na jezdni zmniejszył się aż czterokrotnie.

    Testy wykazały już także znaczące obniżenie ryzyka drogowych pożarów.

    Badacze prowadzą jeszcze jeden, trwający od 10 miesięcy test na drodze niedaleko Wejherowa i planują kolejny, na dłuższym odcinku, w pobliżu Żarnowca.

  • Motoryzacja

    Cena paliwa spadłą poniżej 3 zł!

    Jak informuje serwis Pepper. Benzynę można już kupić poniżej magicznej granicy 3zł. Jest to fanatyczna wiadomość dla wszystkich, którzy zawodowo korzystają z samochodów na benzynę lub po prostu lubią jeździć bez celu swoim samochodem.

    Jest jednak jeden haczyk. A w zasadzie dwa. Po pierwsze taka cena jest dostępna w Poznaniu. A po drugie na obecną chwile lepiej siedzieć w domu niż wybierać się w dłuższe podróże. Czego przykładem mogą być turyści, którzy korzystając z „wirusowych wakacji” wybrali się w góry i w drodze zostali zawróceni przez patrol policji. A po ile wy najtaniej kupowaliście paliwo? Pochwalcie się. Liczy się tylko legalne źródło.

  • Motoryzacja

    Wymiana opon na letnie może grozić mandatem

    W Polsce nie ma przepisów, które pozwoliłyby na karanie kierowców nie zmieniających opon. W związku z zagrożeniem SARS-CoV-2 z możliwością ukarania muszą jednak liczyć się ci, którzy zdecydują się na wymianę ogumienia z zimowego na letnie.

    Koronawirus kontra zwyczaje kierowców

    Walka z koronawirusem nakłada na nas spore ograniczenia. Czasem mogą one być zaskakujące. W Olsztynie policja wraz z żandarmerią wojskową ukarała mandatami w wysokości 500 zł osoby, które korzystały z myjni bezdotykowej. Jak uznał patrol w Olsztynie, mycie samochodu nie jest konieczne, więc wyjście z domu nie było uzasadnione. A co z wymianą opon?

    Okres przedświąteczny był tradycyjnie czasem szczytu wizyt u wulkanizatorów. Również w tym roku pogoda ostatnio znacznie się poprawiła i na większości terytorium kraju temperatura pozwala już na bezpieczne używanie letniego ogumienia. Tym razem ze względu na koronawirusa warto jednak odłożyć wymianę.

    — Uważam, że aktualnie wizyta w zakładzie wulkanizacyjnym jest uzasadniona tylko w razie przebicia czy innego problemu uniemożliwiającego jazdę — stwierdza asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. – Sezonową wymianę ogumienia radzę zostawić na później i przystąpić do niej, gdy już ograniczenia związane z SARS-CoV-2 zostaną zniesione. Zakłady wulkanizacyjne podlegają takim samym obostrzeniom, co wszystkie punkty usługowe, więc w razie ustawienia się przed nim kolejki narażamy się na zarażenie, a także na karę. O jej nałożeniu w każdym przypadku decyduje oczywiście patrol, który bierze pod uwagę okoliczności – dodaje policjantka.

    Zgodnie z obowiązującym od 31 marca rozporządzeniem ograniczono możliwość przemieszczania się i przebywania w miejscach publicznych jedynie do sytuacji związanych z działalnością zawodową oraz załatwianiem spraw niezbędnych do życia codziennego. Do tych zaliczono m.in. zrobienie koniecznych zakupów, wizytę u lekarza czy opiekę nad bliskimi.

    W Olsztynie do niezbędnych spraw nie zaliczono mycia samochodów, podobnie może być również z oponami. Tym bardziej że teraz będziemy zmieniać ogumienie zimowe na letnie, a nie odwrotnie. Jazda na „zimówkach” wiosną nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa, choć jest jedna sytuacja, w której trzeba będzie uważać.

    Za oknem lato, na felgach zima

    Jak będzie zachowywać się zimowa opona, gdy warunki są już wiosenne? Na to pytanie odpowiada ciekawy test, który został przeprowadzony końcem 2019 r. przez Brytyjczyków z „Tyre Review”. Do prób porównawczych wzięto topowe modele ogumienia różnych kategorii.

    Jako przykładowe opony letnie wykorzystano Continentale PremiumContact 6. Porównano je z letnimi oponami z certyfikatem zimowym (Michelin CrossClimate+), oponami całorocznymi (Continental AllSeasonContact), oponami zimowymi (Continental WinterContact TS 860) oraz oponami Nokian Hakkapeliitta R3 przeznaczonymi głównie do jazdy po zaśnieżonych drogach i popularnymi w Skandynawii.

    Próba polegająca na hamowaniu na mokrej nawierzchni od prędkości początkowej wynoszącej 80 km/h dała następujące rezultaty:

    Temperatura: 6,5 stopnie Celsjusza

    • Opona letnia: 30,20 m
    • Opona zimowa: 28,28 m
    • Opona całoroczna: 27,64 m
    • Nokian Hakkapeliitta R3: 35,16 m
    • Michelin CrossClimate+: 27,32 m

    Temperatura: 9,8 stopnie Celsjusza

    • Opona letnia: 28,27 m
    • Opona zimowa: 28,88 m
    • Opona całoroczna: 27,86 m
    • Nokian Hakkapeliitta R3: 35,89 m
    • Michelin CrossClimate+: 27,67 m

    Temperatura: 15 stopnie Celsjusza

    • Opona letnia: 27,51 m
    • Opona zimowa: 29,63 m
    • Opona całoroczna: 28,06 m
    • Nokian Hakkapeliitta R3: 37,21 m
    • Michelin CrossClimate+: 28,06 m

    Z danych jasno wynika, że przy 15 stopniach Celsjusza zimowe opony ustępują letnim, ale nie jest to jeszcze dramatyczna różnica skuteczności. Wyjątkiem są opony zaprojektowane specjalnie do jazdy po śniegu w mroźnych warunkach. Oczywiście wraz z dalszym wzrostem temperatury także zwykłe zimowe opony zaczną mocno tracić względem letniego ogumienia. Na razie jednak nie musimy obawiać się upałów.

    Należy jednak uważać w deszczu. Bieżnik zimowych opon jest zaprojektowany inaczej niż letniego ogumienia. Ten pierwszy nie ma tak rozbudowanych struktur, których zadaniem jest odprowadzanie wody z jezdni. Oznacza to, że korzystając z zimowych opon, należy zachować ostrożność podczas intensywnych opadów deszczu. Zbyt szybka jazda w takich warunkach może prowadzić do zjawiska aquaplaningu.

    Wskutek niewystarczającego oczyszczania jezdni z wody koła poruszają się po poduszce wodnej. W takich warunkach hamowanie jest znacznie mniej skuteczne, a szybka zmiana kierunku jazdy może być po prostu niemożliwa.

    Przy obecnych warunkach pogodowych wymiana opon zimowych na letnie z pewnością nie jest niezbędną potrzebą związaną z bieżącymi sprawami życia codziennego. „Przekładkę” warto więc odłożyć w czasie.